Okazuje się, że deweloperzy w końcu przejrzeli na oczy i zrozumieli, że polskie warunki to nie warunki zachodnie i jej mieszkańców najzwyczajniej w świecie nie stać na to, by kupować sobie ogromne mieszkania z dwudziestometrową kuchnią. I zaczęli budować coraz mniejsze mieszkania.
A mniejsze oznacza tańsze. Super! W końcu mamy coraz większe szanse na mieszkanie w rozsądnej cenie. Wiąże się to również ze zmniejszeniem się zdolności kredytowej Polaków. Ci, z tego właśnie powodu, muszą się ostatnio rozglądać za mieszkaniami z rynku już wysłużonego, wtórnego, na przykład z wielkiej płyty. Deweloperzy to zauważyli i obniżają ceny. Muszą jednak obniżyć do tego koszty, co w konsekwencji sprawia, że mieszkania będą mniejsze.
Deweloperzy muszą stać się konkurencyjni dla rynku wtórnego, który wciąż jest droższy. Nie można się temu dziwić – nowe mieszkanie od dewelopera, wymaga jeszcze wielu inwestycji, które nie rzadko kosztują prawie tyle, co samo mieszkanie. Dodatkowo, nowe osiedla potrzebują kilku lat, by dorównać tym starszym – w budowie dróg, szkół, sklepów itp.
Moim zdaniem obniżenie metrażu mieszkań to świetna informacja. Obecnie mieszkamy w mieszkaniu dwupokojowym, które ma 65 metrów. Super, salon – 30 m2, sypialnia – 20 m2 – ale po co? Ogrzanie tego graniczy z cudem. Uświadomiłyśmy sobie więc, że jednak wolimy mniejsze metraże. Swoją drogą, po co sypialnia ma mieć 20 m2.
Zastanawia fakt, dlaczego deweloperzy dopiero teraz (bo od ostatnich trzech kwartałów) zauważyli trend mieszkań kompaktowych lub w ogóle mniejszych mieszkań. Teraz musimy czekać aż się zbudują. No ale lepiej późno niż wcale.
Home Broker szacuje, że obecnie mieszkanie dwupokojowe nie powinno mieć więcej niż 45 m2, a najlepiej jak ma 35 m2. Trzypokojowe mieszkanie, które ma 50m2 również jest idealnym rozwiązaniem. Są to najpopularniejsze metraże z rynku wtórnego.
Niestety, obecnie z powodu rosnącej popularności kompaktowych mieszkań dwu- i trzypokojowych, ceny są windowane. I tak w Warszawie za takie lokum zapłacimy około 10 tysięcy zł (8-10 w oddalonych od centrum dzielnicach). Ciekawe, jak jest we Wrocławiu. Musimy dotrzeć do tych danych. Liczymy, że ceny szybko poszybują w dół.
To dobra wiadomość dla wielu osób, które marzyły o nowym mieszkaniu, ale nie miały wystarczającej ilości środków, by dokonać zakupu na rynku pierwotnym. W odpowiednio urządzonym nawet niewielkim mieszkaniu można mieszkać wygodnie, a para albo rodzina z jednym dzieckiem nie potrzebuje mieszkania o dużej powierzchni. Bardzo dobrze, że deweloperzy uświadomili sobie jakie jest zapotrzebowanie mieszkaniowe Polaków.