Mieszkanie kupione, formalności związane z przeniesieniem praw własności powoli też dobiegają końca. To, co trwa nieprzerwanie to remont, nieustanne wyposażanie, dowieszanie, przybijanie, wiercenie. Nasze preferencje co do lokalizacji mieszkania były dość jasno sprecyzowane – centrum odpadło głównie ze względów praktycznych – doceniam to, że mogę wyjechać do pracy 15 minut przed jej rozpoczęciem, a nie godzinę przed. Duże znaczenie miała też, nie ukrywajmy, cena – różnica między 5000 zł/metr, a 7000-8000, przy powierzchni choćby 50 m2 jest…no sami sobie policzcie. 🙂
Gdybym jednak do pracy dolatywała helikopterem 15 minut przed jej rozpoczęciem, a co za tym idzie, cena mieszkania nie miałaby dla mnie znaczenia, wybrałabym mieszkanie w kamienicy. Trzy lata mieszkania w Śródmieściu, w kamienicy z dziurami po kulach, wśród sąsiedztwa różnej maści pozwoliły mi pokochać ten klimat. Zawsze, kiedy jestem w okolicach Jedności Narodowej, placu Macieja, Chrobrego czy Łokietka, serce zaczyna mi bić szybciej. To zawsze będzie moje miejsce – chwilami niebezpiecznie tajemnicze, ale pełne historii. Co prawda te trzy lata nauczyły mnie, że wysokie budownictwo + ogrzewanie gazowe + mroźna i długa zima to katastrofa pod koniec każdego miesiąca, ale jakoś nie wyobrażam sobie mieszkania w tamtych okolicach w plombie, których też tam wcale niemało.
Wspominam o tych kamienicach i Śródmieściu nie z byle powodu – okazuje się, że można uratować coś, czego pozornie uratować się nie udało, a w dodatku odtworzyć przestrzeń, która pamięta o historii miejsca. Diamond Properties proponuje powrót do przeszłości w XIX-wiecznej, odrestaurowanej kamienicy. Renesansowe Apartamenty przy Prusa 38 we Wrocławiu idealne miejsce do zamieszkania dla kogoś, kto chce na chwilę zapomnieć o miejskim zgiełku (okolice parku Stanisława Tołpy, Ogrodu Botanicznego, Odry), ale też równie szybko znaleźć się w centrum – do Rynku, a tym samym do teatru, kina, na koncert czy na zakupy jest na tyle blisko, że zamówienie taksówki zajmie tyle samo czasu, co spacer.
Co można powiedzieć o samych wnętrzach? W ofercie deweloper ma jeszcze 5 mieszkań – 4 dwupokojowe i 1 jednopokojowe oraz apartament o powierzchni 110 m2 na V piętrze. Wrażenie robi już samo wejście na klatkę schodową – szklane balustrady z drewnianymi poręczami, starannie wykończona stolarka okienna i drzwiowa, do tego ozdobne gzymsy – tutaj dobrze będzie czuł się każdy, kto ceni luksus i dyskretną, stonowaną elegancję. Ceny? Może nie są aż tak niskie, ale w granicach Wrocławia i tutejszego rynku nieruchomości akceptowalne, nawet dla kogoś z ograniczonym budżetem.
Co na koniec? Inwestycję polecam zobaczyć na żywo – starałam się oddać jej klimat, ale nie najlepiej wyszło mi chyba szukanie synonimów do „ładna, wyjątkowa, niepowtarzalna”. Mogę potwierdzić za to jedno – rzeczywistość jest piękniejsza, no i ogrzewanie miejskie 😉
Nieźle, widzę, że Wrocław ma się czym pochwalić ? A ceny ? Przecież już każdy chyba zdążył się przyzwyczaić do tego, że nie ma nic za darmo 😀
Ceny i tak spadły w porównaniu z tym, co się działo na rynku jeszcze kilka lat temu.